środa, 20 grudnia 2017

"Nibynoc" | Hit czy kit?


W życiu nie spodziewałabym się, że ta książka będzie taka świetna! Wciągająca, niebanalna i co ważniejsze NIESCHEMATYCZNA. Bez wątpienia jest to najlepsza pozycja przeczytana przeze mnie w tym roku. Mam nadzieję, że po mojej opinii jak najszybciej po nią sięgniecie! Zaczynajmy!

To nie będzie krótka opina! 
Jeśli szukacie książki ze słodkim romansem, to ta na pewno nie jest dla was. Jeśli szukacie książki na jeden wieczór, to ta na pewno nie jest dla was. Ale jeśli szukacie czegoś innego, czegoś co wciągnie was bez reszty to NIBYNOC jest na pewno dla was! 

Nibynoc opowiada nam historię szesnastoletniej Mii, która już jako mała dziewczynka była zmuszona do oglądania śmierci własnego ojca. Skazano go bowiem za zdradę i powieszona wśród nie okazujących mu ani krzty szacunku. Zginął wśród wyzwisk i bluzg. Zginął, ze wzrokiem swojej córki utkwionym na sobie. Doświadczenie to sprawiło, że Mia zyskała życiową lekcję. Lekcje tak cenną, że to właśnie dzięki niej uchodzi z życiem. Udaje jej się uciec przed tymi co skazali jej ojca, odnaleźć w sobie pewien dar i trafić pod skrzydła mordercy na "emeryturze". Staje się on jej nauczycielem, który pokieruje ją na drogę ku zemście. Droga ta będzie usłana krwią, bólem i poświęceniem, ale to właśnie ona doprowadzi dziewczynę do Kościoła, w którym będzie szkolona na zabójcę.

Wszystko zaczyna się od opowieści narratora, który już na samym początku uświadamia nas, że to nie będzie bajka. Nie będzie honorowych bohaterów, wielkich czynów i prawdziwej miłości. Będzie za to krew, smród i prawda, nie ważne jaka by nie była. Narrator ten będzie towarzyszył nam także później, pilnując by wszystko pokazane było tak jak powinno. Zero kłamstw. Zero upiększania. 

To właśnie była pierwsza rzecz, która mnie zaintrygowała. Teraz opowiem wam o drugiej. 

Przypisy, przypisy i jeszcze raz przypisy. Nie byle jakie, bo długie i szczegółowe. Coś, z czym nie spotkałam się nigdy wcześniej, a szkoda. Kojarzycie ten moment, w którym autor na chama próbuje wcisnąć w historię fakty o polityce i inne bzdury, które tak na prawdę nie wnoszą nic wartościowego? Ja tak. Tu na szczęście tego nie ma. Wszystkie dodatkowe informacje o świecie, w którym przyszło żyć bohaterom znajdziemy w przypisach. Nie jeden raz zdarzy się, ze będą one zajmowały nawet całą stroną. Jeśli nie chcesz to nie musisz ich czytać, choć muszę przyznać, że warto. Dzięki temu lepeij wczujesz się w klimat całej książki, ale jak kto woli. 

A! Wracając do tego o czym pisałam wyżej, to możecie być spokojni, bo przypisy skończą się wraz z rozpoczęciem prawdziwej akcji. Przecież nie możemy być za bardzo rozproszeni. 

3 rzecz, która mnie zaintrygowała. 

Historia opowiada o aktualnych wydarzeniach, jak i o tym z przeszłości. Dzięki temu poznajemy wydarzenia, które ukształtowały naszą bohaterkę. Ciekawe jest także to, że między tym co było, a co jest, istnieje wiele podobieństw, które łatwo możemy dostrzec. Jak zaczniecie czytać, to na pewno zrozumiecie o co mi chodzi. 

- Mam herbatę. - Mercurio westchnął. - I ciasto.
Dziewczyna zasłoniła burczący brzuch obiema dłońmi.
- Jakie ciasto?
- Darmowe.
Mia się nadąsała. Oblizała usta i poczuła krew.
- Moje ulubione.
Oto jeden z moich ulubionych momentów. Przyznać się, kto nie lubi darmowego ciasta? 

Styl autora jest czymś genialnym. Nie boi się on zabijać bohaterów, czy rzucać im kłód pod nogi. Dotrzymał słowa o nie upiększaniu wydarzeń, za co bardzo, ale to bardzo go szanuję. Wśród całej tej pędzącej akcji nie zapomniał także o humorze, którego przykład możecie zobaczyć wyżej. Jay Krisoff nie stworzył kolejnej słabej młodzieżówki, tylko stworzył genialne fantasy, przeznaczone raczej dla starszych czytelników. Choć jest to fikcja, to wiele spraw dotyka naszego życia i tego jak wygląda. Pewne momenty zmuszają nas do refleksji, co jest dla mnie ogromnym plusem. 

Jakaś wada? Jedna. Mianowicie to, że teraz z niecierpliwością muszę czekać na następny tom. Może powinnam skusić się na angielską wersję? 

Myślę, że nie muszę pisać, że ją polecam. Jest to sprawa oczywista. Nibynoc to po prostu coś genialnego. 



9 komentarzy :

  1. Zainteresowałaś mnie tą książką i chętnie po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przeczytać wreszcie tą książkę! Dobrze, że zbliżają się święta! Powinnam znaleźć dla niej czas 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj w księgarni, czytałam opis tej ksiązki. Bardzo chciałabym ją przeczytać. Wiem, że ma dużo dobrych opinii.

    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jest właśnie w drodze do mnie, nie wiem, czy zdąży pod choinkę. :) Zainteresował mnie opis oraz kilka opinii. Teraz to już w ogóle nie mogę się doczekać.

    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To zdecydowanie książka dla mnie! Ależ mi teraz narobiłaś teraz ochoty. Lubię takie klimaty, mało lub w ogóle romansu, za to dużo krwi i buntu. Zdecydowanie sięgnę po tą pozycję, jak tylko uporam się z kolejką czekających na mnie książek :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję książki „Gniew”,
    www.bookmoorning.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Drugi tom u nas w kwietniu bodajże, wiec damy radę :D
    No i nie moge się powstrzymać - A NIE MÓWIŁAM? XDDD
    Toż to jest sztos absolutny.
    Nie wspominając o wydaniu - rozpływam się <3
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mówiłaś XD A co do drugiego tomu, to ja kompletnie nie wiedziałam, że będzie on już w kwietniu! Czas zacząć odliczać XD

      Usuń
  7. Nibynoc jest na mojej liście czytelniczej odkąd za granicą było o niej głośno. Nie rozumiem, dlaczego tak mało się o niej mówi w Polsce, skoro to tak dobra książka. Wydawnictwo chyba nie zadbało o wystarczający rozgłos.
    Pozdrawiam cieplutko
    gabibooknerd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten tytuł jest, na mojej chciej liście dzięki Kasi z niekulturalnie. Twoja recenzja, tylko potwierdziła, że czeka mnie świetna lektura.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka