poniedziałek, 27 listopada 2017

Ehh i to zakończenie... „Zaślepienie" | Aga Lesiewicz


Czytam tę książkę i mówię sobie "o wow, to jest niezłe", no i oczywiście czytam dalej. W końcu nadchodzi moment zakończenia i aż łapie się za głowę, chcąc rwać sobie z niej włosy. Nie z szoku, tylko z poirytowania. Moi kochani, oto przedstawiam wam "Zaślepienie" Agi Lesiewicz.

Stalking- słyszymy o nim cały czas, choć nigdy nie myślimy o tym, że kiedyś może przytrafić się i nam. Nasz główna bohaterka nie była wyjątkiem. Prowadziła w miarę udane życie, nie spodziewając się, że może ono runąć z dnia na dzień, za sprawą... Zwykłego maila. Od niego właśnie wszystko się zaczęło- najpierw przyszedł jeden, a zaraz następny i następny. Każdy co raz bardziej niszczący wszystko wokół Kristin. Kto jest ich nadawcą? Dlaczego tak usilnie próbuje skrzywdzić kobietę? 

Dobry prolog w książce to podstawa. Zachęca lub nie, nas do dalszego czytania. W "Zaślepieniu", muszę przyznać, jest on na tyle intrygujący, że miałam ochotę jak najszybciej dowiedzieć się o co chodzi. Przerzucałam kartkę za kartką, coraz bardziej przepadając w lekturze. Trzymała w napięciu, sprawiała, że wymyślałam własne teorie spiskowe i po prostu pragnęłam poznać rozwiązanie tej wielkiej stalkerskiej tajemnicy. Byłam pewna, że zwieńczeniem tego wszystkiego będzie zakończenie, które sprawi, że z zachwytu złapię się za głowę. No i rzeczywiście za tę głowę się złapałam, ale na pewno nie z zachwytu. Odnosiłam wrażenie, że autorka zabrała się za książkę, nie mając pomysłu jak ją skończyć, więc ostatecznie napisała pierwsze lepsze co przyszło jej do głowy. Tym samym spowodowała, że całość wyszła bardzo, ale to bardzo naciągana! 

Sprawy toczyły się w dobrym tempie, było dużo akcji i sama bohaterka była interesująca. Momentami bywałam zaskoczona i przerażona tym, jak szybko ktoś, kto zna się na hakowaniu może z niszczyć nasze życie. Co jeszcze? Hmmm... Polubiłam pojawiające się postacie, choć ich wątki mogły być zdecydowanie bardziej rozwinięte. Zazwyczaj było tak, że pojawiał się ktoś nowy, było napisane kilka zdań o nim i to w sumie tyle. Nie powiem, że nie- dobrze mi się czytało, ale zawsze mogłoby być lepiej, szczególnie w tym wypadku. 

Gdy nie to, o czym napisałam troszkę wyżej, pozycja ta byłaby dla mnie na prawdę świetnym thillerem. Ale no niestety nim nie jest. Całe napięcie wyparowało ze mną wraz z przerzuceniem ostatnich kilku stron. Może jestem zbyt wymagająca, może nie. Jednak jedno jest pewne- jeśli dobrze zaczynamy książkę, to tak samo dobrze powinniśmy ją zakończyć. 

Jeśli ktoś z was czuje się zainteresowany i zamierza sięgnąć po "Zaślepienie" to mam ogromną nadzieję, że spodoba wam się bardziej niż mi. Jeśli jednak się na to nie zdecydujecie, to spokojnie, bo nic nie tracicie. 




2 komentarze :

  1. Mam tę książkę na swojej półce i niedługo mam zamiar ją przeczytać. Może jednak mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tą książkę przeczytam, szczerze nie wiem, lubię zagatki, pomyśleć chwilę, ale zastanawiam się czy nie bardziej wolę tego typu historie z prawdziwego życia, bo wiadomo, nie będzie nić naciągniętę, dlatego jestem na ten moment trochę wątpliwa.
    Buziaki
    https://myszkarecenzuje.blogspot.com/2017/12/ksiazki-ktore-kojarza-mi-sie-z-zima.html

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka