sobota, 12 sierpnia 2017

Recenzja "Milion Odsłon Tash" | Kathryn Ormsbee


"Milion odsłon Tash" to książka, którą chciałam przeczytać od razu po jej zobaczeniu. Ktoś mi powiedział, że jest ona utrzymana w klimacie podobnym do "Fangirl" Rainbow Rowell, a że Fangirl uwielbiam, to wiedziałam, że ta pozycja jest wręcz stworzona dla mnie. Nie myliłam się! Przez tę książkę zarwałam noc i ani trochę tego nie żałuję. 

Tash jest ogromną fanką postaci, którą jest Lew Tołstoj. Jego książki zna praktycznie na pamięć, a jego samego uwielbia całym sercem. Nic dziwnego więc, że wraz z grupką znajomych zaczyna kręcić mini serial internetowy inspirowany jedną z książek tego właśnie autora. Serial rozwija się powolutku, aż do pewnego przełomowego momentu... Znana youtuberka poleca ich serial w swoim vlogu! Liczba subskrybentów rośnie z dnia nadzień, a wraz z nią presja odczuwana przez bohaterkę. Pozytywne komentarze dodają jej skrzydeł, a te negatywne, które zaczynają pojawiać się coraz częściej, niestety je podcinają. 



Po za youtubem, życie Tash niestety nie jest idealne. Stosunki między nią a siostrą robią się napięte, jej mama przekazuje nowinę, która wprawia w osłupienie każdego, a do tego ma się pierwszy raz spotkać ze swoim internetowym przyjacielem i boi się, że ten nie zrozumie jej pewnej przypadłości. Jeśli myślicie, że to koniec, to niestety nie macie racji. W tej książce czego was o wiele, wiele więcej. 


"Czy to nie zabawne,
że czasem coś bardzo długo uchodzi za żart,
aż wreszcie pewnego dnia przestaje nim być?"


Nie ma w tej książce niczego, do czego mogłabym się doczepić. Autorka wykreowała bohaterów ze wspaniałymi i niepowtarzalnymi charakterami, których po prostu nie da się nie lubić. Sam styl pisania, przypomina mi trochę ten, którym posługuje się Rainbow Rowell- prosty, bez zbędnego owijania w bawełnę, dzięki czemu książkę można pochłonąć w ekspresowym tempie. 
w tej pozycji zostało poruszone kilka ważnych tematów,  z którymi boryka się na prawdę wielu. Odnajdywanie samego siebie,  radzenie sobie z presją i z miłością- to wszystko możecie znaleźć właśnie w tej książce.  Oprócz samego wnętrz, warto wspomnieć także o okładce, która moim skromnym  zdaniem jest niezwykle urocza. Perfekcyjnie prezentuje się na mojej półce. Wiem, wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale co zrobić. 


Jeśli się zastanawiacie, czy sięgnąć po "Milion odsłon Tash" to odpowiedź brzmi "Definitywnie tak!". Wspaniała młodzieżówka, która na pewno podbije serce nie jednego czytelnika. Znajdźcie chwilę i dajcie się wciągnąć w świat Tash i jej przyjaciół, zagwarantują wam oni niezłą zabawę!





Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu

7 komentarzy :

  1. Czytałam o tej książce, jednak nie są to moje klimaty. Ciesze się, że Tobie się spodobała :)

    http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i książka bardzo mi się podobała :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/47-recenzja-dolina-mgie-cz-i-droga.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka faktycznie przyciąga wzrok :) Gorzej może być z wnętrzem, obawiam się, że to nie moje klimaty, ale nie może się wszystko wszystkim podobać, bo byłoby nudno ;)

    pingwin-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W nowym tygodniu z pewnością się za nią zabiorę :) Jestem ciekawa czy spodoba mi się tak samo jak Tobie!:)

    redgirlbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wahałam się czy sięgnąć po tą pozycję, jednak po Twojej recenzji nie mam najmniejszych wątpliwości, że muszę się w nią jak najszybciej zaopatrzyć :)

    Jeśli masz ochotę możesz też zajrzeć do mnie: https://ksiazkowadolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka