niedziela, 13 sierpnia 2017

Recenzja "Okrucieństwo" | Scott Bergstrom


Jeśli oglądaliście moją relację na Instagramie, to wiecie, że miałam pewne trudności z czytaniem tej książki. Pierwsza połowa kompletnie mi nie szła, i w pewnym momencie miała ochotę ją skończyć i odłożyć na półkę. Nie zrobiłam tego, bowiem wciąż miałam nadzieję, że końcówka wszystko nadrobi. Liczyłam, że w ostatnich rozdziałach coś zacznie się dziać, że bohaterka nie będzie mnie irytować i, że choć trochę wkręcę się w całą akcję. Na moje szczęście, tak właśnie było. 

Gwendolyn to siedemnastoletnia dziewczyna, która jest córką dyplomaty.  Wraz z ojcem często podróżuje, dzięki czemu opanowała sztukę mówienia w pięciu językach. Podczas jednego wyjazdu ojciec znika bez śladu. Dziewczyna odkrywa prawdę o tym kim był- agentem CIA. Prowadzone poszukiwania nie przynoszą żadnych rezultatów, więc dziewczyna decyduję się odnaleźć mężczyznę na własną rękę, Wyrusza w niebezpieczną podróż, podczas której trafia do takich miejsca jak Paryż, Berlin, czy też Praga. Mafia, handel ludźmi, narkotyki to podczas jej poszukiwań norma. By odnaleźć swojego ojca jest zdolna nawet do najgorszego. W czasie podróży zwykła nastolatka staje się okrutna i bezwzględna. Prawie taka jak ludzie, do których pała nienawiścią.



Zacznijmy od tego, że moje odczucia co do tej książki są mieszane. Z jednej strony fajny pomysł na fabułę, a z drugiej lekko badziewne wykonanie. Historia jak dla mnie jest niedopracowana. Brakuje mi czegoś, dzięki czemu wszystko stałoby by się dla mnie spójną całością. Do tego mocno kuł mnie w oczy brak realności. Wyobrażacie sobie nastolatką, która z przemocą nie miała nigdy wcześniej do czynienia wyruszającą w podróż na inny kontynent i zabijającą mafiozów? Nastolatkę, która w pewnym momencie zdolnościami przerasta osobę, która żyła w tym niebezpiecznym środowisku znacznie dłużej niż ona? Coś tu nie gra, co nie? Na to wszystko sama bohaterka mnie niesamowicie irytowała. Dlaczego? Sama nie wiem. Po prostu nie polubiłam jej charakteru.

Żeby nie było, ta książka ma także swoje mocne strony. Jedną z nich jest akcja, która potrafi mocno zszokować. Fabuła momentami bywa dość brutalna, przez co całość nie jest "cukierkowa". Przyznaję się, że po połowie nieźle się wciągnęłam. W końcu zaczęło coś się dziać. Akcja pędziła, pojawiło się więcej tajemnic do wyjaśnienia i ciekawi bohaterowie. Szkoda tylko, że początek nie dorównywał temu co zaczęło się dziać w Pradze. Końcówka była niezła, nawet myślę, ze po niej jestem w stanie sięgnąć po następny tom.


Hmm teraz czas na podsumowanie...
Myślę, że jestem zdolna do stwierdzenia, że książka nie jest aż taka zła. Jest po prostu niedopracowana, co mnie mocno kuło w oczy. W pewnym momencie "Okrucieństwo" staje się, naprawdę interesującą pozycją. Gdyby było tak od początku to poleciłabym je z czystym sumieniem. Myślę, że na pewno znajdą się tu osoby, których ta lektura zainteresuje. Ja czekam na następną część, bo czuję, że może mi się spodobać bardziej.
Pożyjemy, zobaczymy.





Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu


4 komentarze :

  1. Ta książka dopiero przede mną. Po Twojej recenzji troszkę się jej obawiam, jednak mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak skończysz ją czytać ❤

      Usuń
  2. Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, ale mimo twojej opinii zaintrygowała mnie!
    zaczytana-brunetka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może akurat tobie się spodoba ❤❤

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka